O tym, że nie noszę spodni to wiadomo już od dawna. I nikogo to już nie dziwi. Raczej dziwi jeśli raz na jakiś czas je założe. A szczerze, nie pamiętam kiedy jakieś ubrałam, może w lutym albo raz marcu kiedy skończył mi się zapas rajstop... ;)
Oczywiście do biegania, do uprawiania sportów lub przy pracy w domu (szycie) najlepiej sprawdzają się spodnie dresowe lub legginsy sportowe. Bo wiadomo, wygodniej. Chociaż jestem w trakcie projektowania sportowej spódnicy. Mam nadzieję, że już niedługo pokażę Wam moje odkrycie dla takich fanek spódnic i sukienek jak ja.
Wiadomo, że uwielbiam spódnice i sukienki. I z nimi jestem kojarzona, a dokładniej to z wszelkimi rozkloszowanymi, marszczonymi i zwiewnymi formami. Ale nie zawsze. Tym razem postanowiłam zrobić coś innego. Nie szyć spódnicy takiej jak zawsze. Rozkloszowanej, z koła, albo z zakładkami. Tym razem chciałam mieć ołówkową i sprawdzić jak będę się w niej czuła, czy będzie wygodna, czy pokochamy się od razu.
W Burdzie 8/2016 natrafiłam na niebanalny model spódnicy ołówkowej z ciekawymi cięciami. Nie byłam na początku przekonana, bo jak na pierwszą ołówkową spódnicę to może zbyt wymyślny krój?? Ale dałam się ponieść wizji i nawet zmieniłam trochę burdowy szablon i dodałam do niej kieszenie z przodu.
Zobaczcie co z tego wyszło.
Przerysowałam formy i zrobiłam szablony z uwzględnieniej mojej zmiany, czyli kieszeni.
Wycięte szablony ułożyłam na dzianinie. Właśnie, dzianina...
Użyłam do mojej spódnicy grubej dzianiny w kolorze szarym lekko melanżowym, jest piękna, świetnie się układa i jest miła w dotyku. Do worków kieszeniowych użyłam podszewki poliestrowej.
Ułożenie szablonów na materiale.
Wszystkie części przodu razem z paskiem i odszyciem kieszeni.
Dla wzmocienia i lepszego efektu podkleiłam wlot i odszycie kieszeni.
Szycie zaczęłam od wykonania kieszeni, czyli obrzucenie odszycia, doszycie worka kieszeniowego, doszycie do przodów, stębnowanie i zszycie worków. Myślę, że zdjęcia są bardzo dokładne.
W drugiej kolejności pozszywałam cięcia i obrzuciłam razem.
Wszystkie części tyłu i pasek. Jako zapięcie użyję zamka krytego i zatrzasków.
Zszyłam cięcia na tyle spódnicy.
Teraz łączę spódnicę w całość zszywając boki razem i obrzucając.
Doszyłam kryty zamek w środkowy szew tyłu.
Doszyłam pasek obrzucony z jednej strony i wzmocniony wkładem klejowym zostawiając dłuższy koniec na zapięcie.
Wykończyłam końcówki paska, obcięłam rożki i wywróciłam na prawą stronę.
Spiełam pasek na połowę i przeszyłam w szwie po prawej stronie, tak aby nie było widać stębnowania.
Pozostało mi jedynie wykończenie dołu, czyli obrzucenie i podłożenie na 2cm.
Na sam koniec zostało mi ręczne przyszycie zatrzasków do zapięcia paska. Potem prasowanie i spódnica gotowa! I oczywiście nie mogło zabraknąć mojej pięknej etykietki- najlepszy moment podczas szycia to właśnie jej wszywanie. ♥
Łatwo to wszystko teraz opisać, ale w cała operacja szycia trwała trochę dłużej, zwłaszcza, że dawno nie szyłam tego typu spódnicy. Niemniej jednak stwierdziłam, że to proste i chcę więcej. Materiały już czekają na półce, tylko czasu brak...
Tak wygląda gotowa spódnica :) Całość stylizacji pokażę Wam niedługo...
I co myślicie? Podoba się Wam? Moje uczucia do tej spódnicy wyraże w poście ze stylizacją, gdzie pokażę też nową bluzkę... Już niedługo!
Wpadaj tutaj, by być na bieżąco:
Do następnego!
Faustyna
Fantastyczna spódnica! Fajnie, ze pokazujesz jak się szyje :D
OdpowiedzUsuńspódniczka wyszła rewelacyjnie, lubię szyć z burdy ;)
OdpowiedzUsuń